NUMERUJĘ STRONY MOJEGO ŻYCIA
- singielkawkropce
- 22 lip 2016
- 1 minut(y) czytania
Każdy kolejny dzień jest następną stroną w historii mojego życia. Ta historia zawiera już 9252 strony. Numeruję je, bo to jest unikalna opowieść. Nikt inny już takiej nie napisze. Jest to opowieść radosna. Choć niektóre z tych stron są bolesne, całe powyginane od łez, ale także takie, których się straszliwie wstydzę, że chciałabym je nawet wyrwać, aby ich nie było. Ale czy da się zrozumieć sens książki, w której brakuje kilkanaście albo kilkadziesiąt stron kluczowych dla jej treści? No właśnie. Nie umiałabym zrozumieć moich dzisiejszych decyzji, jeśli wyrwałabym te „wczorajsze” doświadczenia z przed kilku lat. Każdy jeden poprzedni dzień jest potrzebny, by żyć świadomie teraz, wyciągając z nich wnioski.
Numerowanie każdej z tych stron, to taka moja wewnętrzna zgoda na moją przeszłość na którą nie miałam wpływu (bo na to jakie ma się dzieciństwo nie ma się wpływu). Ale jest tu także zgoda na moje błędy, głupoty, które popełniłam w życiu dorosłym, a na to już miałam wpływ. Niestety przeszłości nie potrafię zmienić, ale, jak to pisze Regina Brett – zmieniając swoją reakcję na okruchy przeszłości, mogę zmienić teraźniejszość.
Nie prawdą jest przeświadczenie, że życie pisze nam scenariusze. Nie. My jesteśmy jego autorami. To ode mnie zależy, czy będę szczęśliwa dzisiaj. To jest moja decyzja i moje życie. Jedyne jakie mam. Nie będę marnować go żyjąc w kropce. Po prostu przewracam na kolejną stronę i kosztuję życia. Tylko tyle, albo aż tyle.

Comments